Relacja z rejsu „Ekspedycja Mamry 2019”
Dziś kilka słów o Ekspedycji Mamry zorganizowanej przez naszą Szkołę Żeglarstwa PuntoVita w 2019r. Przeczytajcie, co ciekawego dzieje się na naszych ekspedycjach. Jakie atrakcje i przygody na was czekają? Co możecie zobaczyć w Krainie Wielkich Jezior Mazurskich? Zapraszamy!
Sobota, 17.08.2019
Ahoj, przygodo! W sobotę od samego rana czuć było w powietrzu ekscytację nową przygodą. Słońce grzało niemiłosiernie, podczas gdy uczestnicy czwartego turnusu obozu żeglarskiego dla młodzieży żegnali się ze wzruszeniem i już planowali wspólny powrót w następnym roku. Ale jak to mówią: coś się kończy, coś się zaczyna. Kiedy tylko ostatni obozowicze opuścili port, ruszyliśmy odebrać jachty na Ekspedycję. W tym roku wyjątkowo startowaliśmy z innego portu niż zwykle, a dokładnie z Pięknej Góry koło Giżycka.
Kiedy już jachty zostały sprawdzone, a załogi skompletowane, przecumowaliśmy się do portu naprzeciwko, gdzie mieliśmy nadzieję spędzić spokojnie noc bez przymusowego uczestnictwa w koncertach szantowych organizowanych przez żeglarzy na tej samej kei… Po oficjalnym przywitaniu uczestników przez kierownika Ekspedycji, ruszyliśmy na zakupy po zaopatrzenie na pierwsze kilka dni rejsu. Wieczór upłynął spokojnie i szybko się skończył – wszyscy szybko pozasypiali w kojach w niecierpliwym oczekiwaniu przygód następnego dnia.
Dowiedz się więcej: Czym są nasze mazurskie Ekspedycje?
Niedziela, 18.08.2019
W niedzielę, po szybkim śniadaniu z kawą z prawdziwego ekspresu (sic!) rozłożonego na kei, wyruszyliśmy na zwiedzanie jeziora Tajty – niepozornego i znajdującego się na uboczu głównego szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Na wąskim i krętym jeziorku o gęsto zadrzewionych i o nierzadko stromo wznoszących się brzegach wiatr robił sobie z nas żarty i co chwila wiał z innej strony. Udało nam się jednak dotrzeć do samego końca Tajt i zobaczyć strumień, który prowadzi na jezioro Dejguny – niemożliwe do zdobycia przez jachty.
Po obiedzie, którego przygotowanie również obfitowało w bohaterskie czyny takie jak krojenie cebuli nożyczkami czy obranie całego kurczaka ze wszystkich kości, ruszyliśmy na kolejne zwiedzanie: tym razem przepłynęliśmy cały Łabędzi Szlak na jeziorze Kisajno.
Podczas obozu żeglarskiego zwykle nie ma czasu na szukanie wiatru między wyspami, więc poczuliśmy się jak prawdziwi odkrywcy Nowego Świata! Wieczorem zacumowaliśmy w Strandzie – porcie, który cieszy się popularnością wśród żeglarzy.
Po prysznicu i krótkim odpoczynku po całym dniu pływania część uczestników rejsu nabrała ochoty na odrobinę wysiłku fizycznego. Szczęśliwie się składało, bo akurat w pobliżu znajdowało się boisko do gry w siatkówkę i koszykówkę.
Po kilku pierwszych przepuszczonych serwach zmuszeni byliśmy się jednak poddać – bez światła ciężko jest śledzić lecącą nad głowami piłkę… Nie poddaliśmy się jednak tak łatwo i rozegraliśmy wyczerpujący, za to bardzo satysfakcjonujący mecz w koszykówkę.
Po ciemku grało się nawet lepiej niż za dnia, bo nikt się nie wstydził czerwonej twarzy i koszulki klejącej się od potu… ale trzeba było iść pod prysznic drugi raz.
Poniedziałek, 19.08.2019
Co zdarzyło się w nocy z niedzieli na poniedziałek – tego nie wie nikt poza załogą jachtu Barbuda (choć ich wersje też nie są spójne). Z nieoficjalnych doniesień dowiedzieliśmy się, że sami sobie spłatali kawał żeglarski i ukradli ze swojego jachtu talię i odbijacz.
Jedyną poszlaką, którą udało mi się znaleźć, był wielki kamień z czerwonym napisem „LOVE”, który znalazłam w swoim kokpicie. Po tym miłym akcencie porannym ruszyliśmy do Giżycka uzupełnić zaopatrzenie.
Na obiad zatrzymaliśmy się w Sztynorcie, skąd po południu wyruszyliśmy na jezioro Dobskie, gdzie spędziliśmy noc przy dzikim brzegu. Jedna z załóg z powodu drobnego błędu nawigacyjnego okrążyła jezioro dookoła i prawie z niego wypłynęła w poszukiwaniu naszego docelowego miejsca na nocleg. Zachowali jednak zimną krew i zacumowali – wcale nie jako ostatni.
Wieczór wszyscy spędzili wesoło przy ogniu zajadając ze smakiem zawartość kociołka, który przez kilka godzin wesoło bulgotał nad ogniem i kusił coraz mocniejszym zapachem.
Zobacz relacje z poprzednich Ekspedycji:
Wtorek, 20.08.2019
We wtorek obiad zjedliśmy znowu w Sztynorcie, gdzie po obiedzie chętni mogli uczestniczyć w krótkim wykładzie dotyczącym silników zaburtowych oraz krótkim omówieniu manewru wychodzenia z portu, kiedy jest się jedyną osobą na pokładzie. Niektórzy śmiałkowie spróbowali następnie tego manewru, oczywiście pod czujnym okiem instruktorów.
Następnie przepłynęliśmy pod mostem Sztynorckim na jezioro Mamry. Do naszego portu, Kętrzyńskiej Przystani, postanowiliśmy dotrzeć mijając wyspę Upałty prawą burtą. Nawet awaria silnika jednego z naszych jachtów nie przeszkodziła nam w zrealizowaniu tego zamiaru. W porcie mieliśmy nadzieję rozegrać mecz w siatkę, ale niestety! Choć piasek i siatka zapraszały, znowu nie udało nam się dokończyć rozgrywki, ponieważ każde miejsce w przystani było pięknie oświetlone – z wyjątkiem boiska!
Pogodziliśmy się z gorzkim losem i poszliśmy wziąć darmowy prysznic w nowiutkich sanitariatach. Nie należy się dziwić temu entuzjazmowi – możliwość kąpieli w ciepłej wodzie bez ograniczenia czasowego jest na Mazurach rzadkim luksusem. Dlatego chociaż Kętrzyńska Przystań leży w najdalszym rogu Mamr, bardzo chętnie ją odwiedzamy.
Środa, 21.08.2019
Rankiem mimo deszczu udaliśmy się na wycieczkę obejrzeć słynne bunkry w Mamerkach. Po pieszej wycieczce popłynęliśmy na jezioro Święcajty do kolejnego z naszych ulubionych portów na Mazurach – do Pięknego Brzegu. Jak sama nazwa wskazuje jest to urocze miejsce z dużą ilością ścieżek spacerowych, z hamakami i leżakami oraz przyjemną restauracją. Po obiedzie chętni mogli uczestniczyć w kolejnym wykładzie doszkalającym, który dotyczył locji użytkowej i meteorologii. Wieczorem przy kolejnym ognisku i kolejnym kociołku mieliśmy przyjemność posłuchać koncertu szantowego.
Czwartek, 22.08.2019
Słońce od rana grzało niemiłosiernie. Wiatr był słaby, ale daliśmy radę przepłynąć na żaglach całe Święcajty. Dopiero po wypłynięciu na Mamry znaleźliśmy się w kropce – tafla jeziora była płaska jak lustro. Nie chcąc spojrzeć w oczy smutnej prawdzie, próbowaliśmy wykrzesać jeszcze coś z żagli. Upał i brak wiatru oznaczają tylko dwa wyjścia.
Pierwsze: trzeba użyć silnika.
Drugie: urządzić bitwę morską! Tak więc trzy z naszych jachtów po ustaleniu podstawowych zasad, ruszyły na siebie z wiadrami wody. Bilans strat po bitwie przestawiał się następująco: nie ucierpiał żaden kadłub statku, żadna załoga nie wyszła sucho, przelane łącznie zostało pół jeziora Mamry.
Załoga „Grenady” dokonała próby abordażu jachtu „Arruba” i wykradzenia ich mienia w postaci koła ratunkowego przy pomocy bosaka, jednak w rezultacie to bosak „Grenady” został zawłaszczony przez załogę „Arruby” bez szkody własnej. Nieoczekiwany zwrot akcji zakończył się wymianą okupu w formie ciastek za zakładnika (bosak). Niestety już do końca dnia zmuszeni byliśmy płynąć na silnikach, ponieważ wiatr ani na chwilę się nie zwiększył. Po krótkim postoju w Strandzie, ruszyliśmy na ostatni postój na dziko podczas Ekspedycji. Kolejny dzikus, kolejne ognisko i kolejny kociołek!
Natomiast kolejna Ekspedycja wyruszy w roku 2020 na jezioro Nidzkie! Dołącz do załogi na Ekspedycja Na Nieznanych Wodach!
Piątek, 23.08.2019
W piątek rano, w ramach oficjalnego, hucznego zakończenia Ekspedycji, urządziliśmy regaty! Szanse były wyrównane, a specjaliści opracowywali najróżniejsze strategie na zwycięstwo, jednak zwyciężyli ci, którzy najszybciej wypłynęli z mielizny na Niegocinie, na którą wpłynęła prawie cała nasza flota… 😉 Na wieczór stanęliśmy w Ekomarinie w Giżycku. Wieczorem wypiliśmy kawę na wieży ciśnień i podziwialiśmy zachodzące nad jeziorami słońce.
Sobota, 24.08.2019
Niestety, tydzień przeleciał z prędkością światła i przyszedł czas pożegnań! Ekspedycja jak zwykle była niesamowita, przyniosła wiele niezapomnianych chwil i wrażeń. Mamy nadzieję, że na kolejnej wyprawie nie zabraknie naszych uczestników z poprzedniego sezonu! Jest nam bardzo miło, że wykłady cieszyły się popularnością i mamy nadzieję, że wiedza, którą się z Wami podzieliliśmy, będzie przydawać Wam się w praktyce podczas rejsów!
Kolejna Ekspedycja wyruszy na jezioro Nidzkie. Dołącz do załogi na Ekspedycja Na Nieznanych Wodach 2020!
Chciałbym się wybrać kiedyś w taki rejs.