Szanty oraz piosenki żeglarskie dawniej i współcześnie…
„Świat pokryty jest w większości wodą, i to najlepiej świadczy, że przeznaczeniem człowieka jest żeglowanie….” Muzyka i śpiew towarzyszyły człowiekowi od najdawniejszych czasów. Pomagały wyrażać emocje, opowiadać, koić ból i cierpienie, a także pracować. Tak było również na morzu i te właśnie powody przyczyniły się do powstania szant i pieśni marynarskich. Szanty to morskie pieśni pracy powstałe na pokładach żaglowców, służące do synchronizacji pracy żeglarzy.
Historia szant
To, co śpiewano na statkach w starożytności i średniowieczu, nigdy nie zostanie odtworzone. Historyczne źródła donoszą o obecności na galerach flecistów i werblistów, więc zapewne w tamtych czasach załoga śpiewała pracując wiosłami. Zajęcie to wymagało synchronizacji, a rytm pieśni ułatwiał jednoczesne wykonywanie ruchów.
Szanta w klasycznej formie powstała na przełomie XV i XVI wieku, kiedy obsługa napędu żaglowego wymagała fachowej, ciężkiej pracy zespołowej, która musiała być wykonywana w określonym rytmie i porządku. Były na tyle ważnym instrumentem organizacyjnym, że na każdym jachcie znajdował się szantymen, czyli osoba intonująca zwrotki. Musiał mieć donośny głos, aby przekrzyczeć szum morza i urządzeń.
Pracujący marynarze kończyli rozpoczęty przez niego wers, a rytm i zaśpiew pomagały wykonać ciężkie i mozolne czynności.
Rytm szant, ich melodyjność i muzyka mają swoje źródło w ludowych utworach folkloru Wysp Brytyjskich. Pochodzą w większości od starych irlandzkich, szkockich i angielskich pieśni ludowych, choć można usłyszeć również szanty bretońskie lub morskie pieśni flandryjskie.
Szanty w Polsce
Polscy marynarze zapewne też śpiewali szanty, ale ze względu na to, że w okresie I Rzeczypospolitej nasza flota wojenna i handlowa była bardzo niewielka, polskie tradycje morskie były uboższe niż innych narodów.
W czasach II Rzeczypospolitej, po odzyskaniu niepodległości, tradycje morskie zaczęły się rozwijać, ale dopiero lata 70. i 80. XX w. przyniosły prawdziwy rozkwit, w tym pieśni morskich.
Najpopularniejszą polską pieśnią morską jest powstał najprawdopodobniej w XVII w. Żeglujże, żeglarzu. Istnieje wiele teorii na temat etymologii słowa szanty. Najpopularniejsza z nich mówi, że nazwa szanty pochodzi od francuskiego chanson – piosenka lub angielskiego to chant – śpiewać, intonować.
Inna dowodzi, że chanties to rodzaj karaibskiego domu na palach, przy budowaniu którego śpiewano lub że słowo to pochodzi od rodzaju pomieszczenia – szopy, w którym zbierali się dokerzy i powracający z rejsu marynarze. Aby szanty mogły spełniać swoją funkcje i sprawiać, że mozolne czynności wykonywane były o wiele sprawniej, należało śpiewać je w określony sposób, dlatego do większości prac pokładowych śpiewa się konkretną szantę, której rytm i zaśpiew pomagają w wykonywaniu pracy.
I tak wyróżnić można szanty pompowe, śpiewane przy pracy pomp wyciągających wodę z zęz. Czynności wymagającej szybkości i synchronizacji. Jej przykładem może być Jan Rebec.
Innym typem są szanty refowe, śpiewane przy refowaniu żagli – najniebezpieczniejszej pracy przy żaglach wykonywanej często przy silnym wietrze, opadach śniegu i deszczu. Szanty refowe wykonywano chórem, a przykładem takiej szanty jest Paddy Doyle’s Boots.
Podczas wyciągania kotwicy na żaglowcu usłyszeć można było szanty kabestanowe , tj. Randy Dandy O! Praca ta wymagała wiele siły i określonych umiejętności na każdym etapie, a kotwica ważyła kilka ton.
Szanty fałowe śpiewano przy stawianiu żagli – czynności wymagającej synchronizacji i użycia wielkiej siły, ponieważ polegała na obsłużeniu kilku ton takielunku i setek metrów płótna żaglowego.
Manewrowaniu żaglem rejowym w pionie towarzyszyło śpiewanie szant brasowych. Praca ta trwała nawet kilka godzin bez ustanku, a żaglarze mogli wtedy śpiewać What will we do with a drunken sailor (Z pijanym żeglarzem co zrobimy).
Klasyczne szanty różniły się znacząco od pieśni śpiewanych przez marynarzy w kubrykach, w chwilach odpoczynku. Te nazwać można pieśniami marynarskimi, a jej najpopularniejszym przykładem jest Spanish Ladies (Hiszpańskie dziewczyny). Miały one zazwyczaj prostą, frywolną tematykę, opisywały życie na morzu, marynarskie marzenia i tęsknoty.
Żeglarstwo jest dzisiaj dużo łatwiejsze, jednak przez szacunek i zachwyt współcześni żeglarze kontynuują tę wspaniałą tradycję śpiewu przy pracy. I choć piosenki, które dziś nazywamy szantami, w rzeczywistości nigdy nimi nie były, to podtrzymują współcześnie morską tradycję.
Szanty na Mazurach
Żaglowce opiewane w szantach odeszły z mórz i oceanów bezpowrotnie i na zawsze, pływają już tylko w naszych snach. Możemy choć na chwilę przywrócić im życie, opowiadając wspólnie o ich niezwykłych przygodach właśnie w szantach i piosenkach żeglarskich.
Szkoła Żeglarstwa PuntoVita także kontynuuje tradycję szant w trakcie organizowania imprez żeglarskich i rejsów na Mazurach.