Francois l’Olonnais – najokrutniejszy z piratów
Działał w krótkim czasie pod koniec XVII wieku – w złotej erze piratów karaibskich. Stał się znany jako najbardziej brutalny, okrutny i bezwzględny pirat swoich czasów. Uznawał torturowanie hiszpańskich jeńców za konieczny odwet i dopuszczał się okrucieństw we wszystkich swoich atakach. Wzorując się na dokonaniach legendarnego już wówczas Henry’ego Morgan’a, prowadził duże grupy piratów na łupieżcze wyprawy, gównie na hiszpańskie miasta i osady.
Szybka kariera pirata
Naprawdę nazywał się Jean David Nau. Będąc urodzonym we Francji biedakiem, Francois przybył do Nowego Świata w 1650 roku do niewolniczej pracy na wyspie Hispaniola. Po trzech latach życia w skrajnie ciężkich i brutalnych warunkach plantacji, uciekł i szybko dołączył do szajki piratów.
W 1660 r. przeniósł się do Tortugi, aby rozpocząć życie bukaniera. Używając listów kaperskich, które bukanierzy otrzymali od króla francuskiego, l’Ollonais zaczął atakować hiszpańskie szlaki żeglugowe. W kilku pierwszych napadach zdobył dużą popularność. Wkrótce jego brutalna taktyka stała się dobrze znana. Gdy jego zwycięstwa wzrosły, gubernator Tortugi faktycznie oddał mu pod dowodzenie statki i ludzi, aby kontynuował kampanię na szerszą skalę.
Jego straszliwa reputacja w rzeczywistości działała przeciwko niemu, gdyż hiszpańskie załogi, nie spodziewające się po nim niczego dobrego, były mniej skłonne, aby się poddać i zwykle walczyły do końca. W 1660 roku wypłynął z Tortugi wraz z flotą ośmiu statków i załogą 440 piratów do Maracaibo w dzisiejszej Wenezueli. Na swojej trasie, l’Olonnais przecina kurs hiszpańskim statkom ze skarbami, które zdobywa wraz z bardzo cennym wówczas ładunkiem ziaren kakaowych oraz kamieni szlachetnych.
Przebiegły bukanier
Podczas swojej wyprawy w 1663 roku omal nie wpadł w ręce Hiszpanów. Sam l’Olonnais przetrwał tylko dzięki swojej bezwzględności i pirackiej naturze. W czasie jednego z pierwszych starć z Hiszpanami większość jego załogi zginęła od kul hiszpańskich muszkietów, reszta dostała się do niewoli.
Ranny pirat ukrył się pod ciałami zabitych, a po odejściu żołnierzy udał się do miasta Campeche, leżącego na półwyspie Jukatan. Francois, będący byłym plantacyjnym niewolnikiem, mówił płynnie po hiszpańsku. Podając fałszywe nazwisko i udając służbę udało mu się oszukać hiszpańskich strażników. Ostatecznie uwolnił część swoich kompanów, zabił kilku żołnierzy i porywając niewielką łódź uciekł w kierunku Tortugi.
Kiedy Hiszpanie znaleźli ciała żołnierzy i odkryli brak łodzi, gubernator nakazał łowcy piratów, aby odnalazł l’Ollonais’a, który miał być pojmany żywy, co jednak nigdy się nie udało.
Atak na hiszpańskie miasto
W 1667 r. wybuchła wojna między Hiszpanią a Francją, która pozwoliła l’Ollonais’owi na praktykowanie swojego procederu w bardziej uzasadnionych warunkach. Niezadowolony z samego przejmowania hiszpańskich statków, l’Ollonais rozpoczął napady na hiszpańskie osady.
Po przejęciu fortu San Carlos de la Barra, który ze swoimi szesnastoma działami był uważany za twierdzę nie do zdobycia, Francois l’Olonnais ze zdumieniem spostrzega, że miasto jest opustoszałe, a większość mieszkańców uciekła. Co gorsza, razem z nimi znika ich złoto. Wściekły l’Olonnais wysyła swoją załogę by wytropiła mieszkańców miasta w dżungli. Pojmanych torturował dopóki nie ujawnili miejsca ukrycia swoich skarbów…
Po zdobyciu wielkich bogactw l’Olonnais i jego załoga udali się z powrotem do Tortugi, aby spożytkować swój skarb jak na piratów przystało. Jak to określił jeden z uczestników tej wyprawy „Gospodarze tawerny dostali część swoich pieniędzy, a dziwki resztę”.
Kres życia pirata
Francois l’Olonnais był człowiekiem bezwzględnym, w swoich napaściach wygrywał mimo ponoszenia ciężkich strat i ran jakie odnosił. Jednocześnie był wykwalifikowanym mordercą, a jego techniki obejmowały krojenie części ciała ofiary mieczem, palenie ich żywych lub wiązanie wymyślnego „węzła” na szyi.
On i jego załoga zostali ostatecznie pojmani przez Hiszpanów w trakcie ostatniej wyprawy do Nikaragui. Załoga została stracona przez Hiszpanów, lecz Francois ponownie zdołał uciec z opresji.
Hiszpanie nigdy nie dostali go żywego. Francois l’Olonnais wędrował samotnie po dżungli z nadzieją dotarcia do wybrzeża. Jednak w trakcie tej podróży spotkał się z grupą kanibali, którzy go zjedli, wymierzając w ten sposób sprawiedliwość za okrucieństwa, których się dopuszczał.