Wywrotka jachtu – co warto wiedzieć?
Mówi się, że dobry żeglarz jachtowy to taki, który przynajmniej raz wywrócił jacht. Szczerze mówiąc nikomu nie życzę takiego zdarzenia, lecz jeśli już się przydarzy, warto wiedzieć, jak się zachować, żeby sytuacja ta była jak najszybciej opanowana. Podjęte kroki powinny być przemyślane i bezpieczne dla całej załogi przewróconego jachtu. Zapraszam do zapoznania się z tą krótką przypominajką, aby w razie konieczności umieć sobie poradzić w kłopotliwym momencie.
Ramowy plan postępowania:
- Sprawdzenie stanu załogi.
- Założenie środków ratunkowych lub asekuracyjnych (jeśli jeszcze nie zostały założone).
- Wezwanie pomocy.
- Zabezpieczenie wywróconego jachtu i ewentualna próba postawienia go.
- Rozważenie pozostania przy jachcie lub ewakuacji.
Sytuacje po wywrotce jachtu różnią się od siebie i tak naprawdę każda jest inna, ale mimo wszystko można je lekko usystematyzować. Przeanalizujmy więc możliwe opcje.
Spis treści
Pomoc szybko nadejdzie
Przy tej ewentualności należy jak najlepiej przygotować jacht do postawienia. Zaczynamy od włożenia koła ratunkowego (bądź zapasowej kamizelki ratunkowej) pod top masztu – zapobiegnie to odwróceniu się jachtu do góry dnem. Następnie zrzucamy żagle i jeśli jest to możliwe to składamy maszt. Tak przygotowaną jednostkę będzie zdecydowanie prościej postawić.
Pomoc nadejdzie, ale dopiero po dłuższym czasie
Postępujemy tak samo jak przy poprzedniej opcji, czyli wkładamy koło ratunkowe pod top, zrzucamy żagle i składamy maszt. Tym razem natomiast próbujemy samodzielnie postawić jednostkę, więc dodatkowo uszczelniamy wszystkie otwory, przez które woda mogłaby zalewać jacht, następnie wybieramy wodę.
Warto ustawić żaglówkę dziobem do fali (dzięki temu będzie mniej zalewana), aby utrzymać takie położenie, polecam rzucić kotwicę z dziobu. Następnie jedna osoba może stanąć na mieczu, reszta może pomóc ciągnąc liny przerzucone przez burtę i w ten sposób próbujemy przywrócić jednostkę do odpowiedniej pozycji. Jeśli nam się to uda, to jedna osoba wchodzi na pokład i zaczyna wybierać wodę, następnie zabieramy się za klar jachtu.
Nie można postawić jachtu, a nadejście pomocy zajmie dłuższy czas
W takiej sytuacji najlepszą opcją jest dryfowanie razem z jachtem. Nie spodziewajmy się ogromnych prędkości, bo jest to około 1-2 km/h, ale dzięki temu szybciej znajdziemy się w bezpiecznym miejscu. Jeśli podjęliśmy decyzję o dryfie, to należy założyć jak najwięcej warstw ubrań. Pamiętajmy, że pomimo wilgoci ubrania te pomogą zatrzymać ciepło naszego ciała.
Unikajmy też zbędnych ruchów, aby nie tracić energii i co za tym idzie nie wychładzać się. Polecam dwie postawy CLINCH i HELP, jest to odpowiednie ułożenie, które pomoże wolniej tracić ciepło.
Pozycja CLINCH to grupowe ułożenie, w którym członkowie załogi obejmują się ramionami oraz splatają nogi, w środku powinna znajdować się osoba najbardziej wychłodzona.
Pozycja HELP jest jednoosobowa i polega na złączeniu i podkurczeniu nóg do brzuch. Ręce powinny być skrzyżowane na klatce piersiowej z łokciami przy ciele.
Wywrócony jacht tonie…
Należy pamiętać, że wywrócony jacht, który tonie stwarza bezpośrednie zagrożenie życia. Co za tym idzie, jeśli jacht zaczyna tonąć, trzeba jak najszybciej od niego odpłynąć!
Wszystko zawiodło – pozostanie przy jachcie zagraża życiu
Jeśli okaże się, że nie ma możliwości postawienia jachtu lub wystąpiła inna sytuacja, przez którą zostanie okaże się niebezpieczne, sternik podejmuje decyzję o opuszczeniu jednostki. Cała załoga powinna płynąć razem, z wiatrem i falami, ponieważ pozwoli nam to pokonać większy odcinek przy mniejszym zużyciu energii.
Przyjemnej, bezpiecznej żeglugi!
Mam nadzieję, że ten poradnik nigdy Wam się nie przyda. Pamiętajcie, że lepiej zapobiegać niebezpiecznym sytuacją niż później je naprawiać. Jednym ze sposobów na bezpieczniejszą żeglugę przy większym wietrze jest na przykład refowanie żagli. Może warto sobie przypomnieć jak to się robiło? Refowanie żagli okiem instruktora żeglarstwa – polecam zapoznać się przed kolejnym rejsem. Miłego rejsu!
Magdalena Bełkot
Studentka Fizjoterapii na wrocławskim AWFie, trenerka akrobatyki sportowej, wychowawca kolonijny, żeglarz jachtowy, sternik motorowodny. W żeglarstwie zakochała się już w wieku 8 lat. Wyznaje zasadę, że „w ciszy, czy w czasie burzy, Trzeba przy pracy śpiewać”. Uwielbia śpiewać zarówno przy wieczornym ognisku jak również podczas codziennej żeglugi – jej załoga śpiewa razem z nią! Kocha pracę z ludźmi i przekazywanie im swoich umiejętności. Lubi kiedy na jachcie panuje przyjazna, rodzinna atmosfera, ale to dyscyplinę stawia na pierwszym miejscu. Jej największym żeglarskim marzeniem jest rejs dookoła kuli ziemskiej.
Spotkasz ja na naszych rejsach i obozach żeglarskich dla młodzieży.