
Kultura żeglarska – szanty
Tym artykułem chciałabym rozpocząć serię tekstów dotyczących historii żeglarstwa przekazywanej w szantach. W wielu z nich możemy bowiem usłyszeć o dawnych rejsach, pracy na morzu, o żeglarzach, jachtach czy wypadkach. Warto czasem sięgnąć po taki mniej znany utwór i trochę zagłębić się w niego, można naprawdę sporo się dowiedzieć.
Szantowo.
Nieodłącznym elementem żeglarstwa jest jego otoczka zwyczajowo-kulturowa, która ewoluowała razem z tą dziedziną. Myśląc o kulturze żeglarskiej, od razu nasuwają nam się na myśl szanty jako jej przykład.
„W ciszy czy w czasie burzy trzeba przy pracy śpiewać…”
Kiedyś szanty zdecydowanie nie było piosenkami śpiewanymi i brzdąkanymi na gitarze przy ognisku obok naszego jachtu. Skąd się wzięły?
Jest XVIII wiek. Kwitnie handel między kontynentami, jednak nie ma samolotów ani wielkich tankowców czy kontenerowców. Transport morski odbywa się za pomocą żaglowców.
I nie są to małe jachty, ich załoga wynosi kilkadziesiąt osób. Wszystko również jest proporcjonalnie większe, a w jego działanie trzeba włożyć dużo więcej siły, a przede wszystkim zsynchronizować pracę tych kilku czy kilkunastu żeglarzy wykonujących określoną czynność.
I tą ostatnią funkcję pełnią właśnie szanty. Są to rytmiczne utwory, podczas których w odpowiednich momentach np. ciągnie się linę. Posiadają one różnorodny rytm, tempo oraz akcenty.
Co ciekawe, do każdego rodzaju pracy śpiewa się inną szantę, czyli te do stawiania żagli, rwania kotwicy czy ukochanego przez wszystkich pompowania zenzy, różnią się od siebie. Czasem rytm nadawany jest przez tzw. szantymena.
Co najważniejsze, wykonuje się je zwykle a cappella (bez użycia instrumentów).
„…gdy płyniemy pod banderą morskich opowieści…”
Czym byłoby żeglarstwo bez szant? Nie ma nic lepszego w trakcie rejsu żeglarskiego, niż usiąść sobie wieczorem z gitarą w mesie bądź na pokładzie i rozpocząć własny koncert szantowy, który z pewnością w niedługim czasie zgromadzi większą publikę oraz ściągnie nowych grajków i śpiewaków.
Współczesne piosenki żeglarskie można ze względu na ich funkcję utożsamiać trochę z tzw. pieśniami kubryku, śpiewanymi w czasie wolnym od pracy.
Wiele osób uznaje, że aktualnie powstające szanty nie powinny już nosić takiej nazwy ze względu na ich odmienny charakter, dlatego nazywa się je właśnie piosenkami żeglarskimi. Jednak dla większości żeglarzy czy muzyków, nieuznających tejże nomenklatury, dawne pieśni śpiewane na żaglowców nazywane są szantą klasyczną.
W Polsce istnieje wiele zespołów wykonujących taką muzykę. Część z nich ma w swoim repertuarze również dawne utwory, śpiewają je a cappella, inni adaptują zagraniczne szanty, tworzą również swoje własne.
Zmieniło się również to, że aktualnie szanty wykonuje się przy akompaniamencie i to już nie tylko gitary, ale i skrzypiec, flażoletu, akordeonu itp. Każdy zespół ma swój odmienny styl i myślę, że wszyscy żeglarzy, fani takiej muzyki, znajdą wśród wykonawców coś dla siebie.
W Polsce możemy posłuchać szant na jednym z kilku festiwali – Shanties w Krakowie, Szanty we Wrocławiu. Istnieją strony internetowe, które gromadzą teksty oraz chwyty gitarowe.
Pierwsza Fala – rejs morski dla młodzieży
Pierwsza Fala to zapoznawczy rejs morski dla młodzieży. Duży morski jacht, znani instruktorzy oraz bezpieczne wody Zatoki Gdańskiej – to nasza propozycja dla młodzieży na poznanie żeglarstwa morskiego. Okazja by po raz pierwszy doświadczyć wszystkiego, co w morzu najciekawsze: morskie porty jachtowe, nawigację, żeglugę w nocy, manewrowanie dużym jachtem i mieszkanie na nim.
Czego Cię nauczymy:
- wszystkich umiejętności potrzebnych załogantowi morskiego jachtu – m.in. obsługi lin i żagli, pracy cumami,
- posługiwania się środkami zabezpieczającymi i asekuracyjnymi oraz zachowania podczas alarmów,
- pływania na kompasie – oczywiście staniesz za sterem!
- podstaw nawigacji i locji morskiej, rozpoznawania głównych świateł nawigacyjnych,
- podstawowej obsługi radia.
Pierwsza Fala to zapoznawczy rejs morski dla młodzieży po bezpiecznych wodach Zatoki Gdańskiej.
